Marzenia są po to, aby je realizować. Doskonale to zrozumiałem, kiedy pierwszy raz, z pełną świadomością, postanowiłem oderwać się od swojej codzienności, wyruszając w świat w spełnianiu swoich marzeń. To było sześć lat temu i tak już zostało. Od tego czasu planuję, wyznaczam cele, które pobudzają mnie do działania w podążaniu za marzeniami.
40 lat to magiczny wiek człowieka i pewna symbolika, z którą lepiej nie polemizować, lecz brać pełnymi garściami. Nie chciałem, aby coś przeleciało mi między palcami. Wręcz przeciwnie, chciałem posiadać niesamowite wspomnienia. Abym mógł za parę dobrych lat spojrzeć, choć na tę jedną rzecz, która obudzi we mnie pozytywne emocje, z mojej czterdziestki. Nie miałem w głowie drogiego zegarka, na który będę spoglądać, jak odmierza mój czas. Chciałem czegoś innego. Chciałem niesamowitych wspomnień, które będę mógł zamknąć w kadrze zdjęcia, na które będę spoglądać i wspominać ten symboliczny okres. Parę dobrych miesięcy przed urodzinami, zastanawiałem się nad jakimś dobrze oderwanym prezentem, który przyjdzie prosto z serca. I nagle pojawił się błysk w moich oczach…
Oderwać się w towarzystwie tych, dla których odrywanie jest codziennością i rytuałem. Dla nich to codzienność dość ważna, dla mnie zaś wydarzenie wyjątkowe. I takie miało być to spotkanie. Nie brałem nawet pod uwagę, że pojadę tylko po to, aby się oderwać. Chciałem, aby było to nasze wspólne oderwanie. Tylko ja i oni i wspólne wspomnienia, że jak kiedyś i oni spojrzą na to zdjęcie, to uśmiechną się tak samo jak ja, wspominając takiego jednego Oderwanego.
Nie lubię słowa: „udało się”, bo przypisywana jest jemu przypadkowość, a ja się do tego przygotowywałem, myślę, że latami. Jakbym od lat zbierał swoje oderwane zdjęcia, właśnie po to, abym kiedyś mógł nimi przekonać do siebie innych w krótkim czasie. Miałem szczęście to fakt, a ponoć szczęście to moment, w którym okazja spotyka się z przygotowaniem.
Kiedy byłem już u nich, pokazałem im moje oderwane zdjęcia z podróży i mam wrażenie, że to było niczym magiczny klucz do ich serca. Będąc wśród nich, miałem wrażenie, że wspólnie oderwaliśmy się od swojej codzienności. Uśmiech na twarzy każdego z nas zdradza wszystko. Zostaną wspomnienia i wydrukowane zdjęcia dla każdego i ja już wiem, na której ścianie będzie wisieć to moje, na które będę mógł spoglądać przy każdej nadarzającej się okazji…
Serdeczne podziękowania dla mojego Partnera. Ambasada Uśmiechu, wspiera mnie już od paru lat w oderwanych projektach. Tak było i tym razem, kiedy wyruszyłem w poszukiwaniu moich Oderwanych Ambasadorów Uśmiechu. O całym tym projekcie już niebawem 🙂
Korzystając z okazji, chciałem Ci przekazać informacje, że zdjęcia, wykorzystane w tym wpisie, zostały zrobione smartfonem. Wszystko zgodnie z propagowaną przeze mnie ideą, że najlepszy aparat to ten, który ma się przy sobie.
Jeśli zainspirowałem Cię do fotografowania smartfonem i chcesz, aby również i Twoje zdjęcia były jeszcze piękniejsze to zapraszam Cię do zakupu mojego poradnika: PIĘKNE ZDJĘCIA ZE SMARTFONA W ZASIĘGU TWOJEJ RĘKI, a jeśli jeszcze się wahasz to mam dla Ciebie kod rabatowy na jej zakup. Przy finalizacji zamówienia wpisz: ODERWANYMASAJ i zobacz za ile książka może być Twoja.
Piękny wpis, spełnianie marzeń sprawia najwięcej szczęścia, a najlepiej gdy odbywa się to w podróży. Zamykanie wspomnień w zdjęciach to jest coś cudownego, uwielbiam to. A na marginesie wspomnę, że mój mąż inspiruje się Twoimi radami i również fotografuje smartfonem, także czekamy na dalsze wpisy i pozdrawiamy
Hej Emilia, dziękuję za komentarz 🙂 Pozdrów też męża i niech trzyma się nadal idei, że najlepszy aparat to ten, który ma się przy sobie 🙂
Bardzo ciekawe przemyślenia na temat zdjęć, mam podobnie. Kiedyś tego nie doceniałem, ale teraz miło jest popatrzeć na kolejne etapy z życia i cały czas tworzyć kolejne. Myślę, że słowo udało się można dużo lepiej zastąpić-osiągnąłem to… wyraża dużo więcej.
podoba mi się to: „osiągnąłem” Dziękuję za inspiracje i komentarz. Serdecznie pozdrawiam 🙂
Fotografia to mój sposób na życie i największa pasja. Przywożę piękne zdjęcia z podróży, dalekich i bliskich. Na co dzień towarzyszy mi fotografia ślubna, reportażowa i komercyjna. Charakter i klimat zdjęć idą w parze z moją osobowością. Dobry fotograf umie patrzeć na świat i dostrzegać piękno tam, gdzie pozornie go nie widać, a z połączenia pasji, wiedzy i wrażliwości powstają najlepsze zdjęcia.