Ponoć trudno odpłynąć od brzegu „codzienności”, tej znanej, trochę przewidywalnej, czasami może też nudnej, jak również nie do zniesienia. Jest co najmniej kilka fal, które z uporem cofają nas do brzegu. To może być brak zaufania do siebie, przyzwyczajenia, brak wizji, celów, strach, a na końcu zwątpienie, czy to się może udać. Nagrodą za pokonanie tych wszystkich „cofających” fal, jest widok bezkresnego oceanu. Oceanu marzeń. Spragniony tego widoku przemierzałem wzdłuż brzegu, nie patrząc na czas. Pewnie dlatego, że tu on płynie inaczej. Kiedy mijałem łodzie z wypełnionymi przez wiatr żaglami, miałem wrażenie, że czekają na mnie. Jakby kusiły do wypłynięcia za horyzont…
Czytając Twoje wpis, odpływam… aż chce się wszystko rzucić, spakować i wyruszyć w świat… przy tej szarudze za oknem, po wizycie na Twoim blogu, baterie się natychmiast ładują i ma się ochotę żyć 😉 Fajnie, że spotkaliśmy kogoś takiego ja Ty na naszej drodze 😉 Zdjęcia są magiczne, ale zachwycają mnie również Twoje opisy…szacun 😉 do miłego Mario 😉
Mario, samą prawdę piszesz… Łap wiatr w żagle i słońce, bo tu go trochę mało. Piękne zdjęcia na początek zwiastują fantastyczny reportaż, na który cierpliwie czekamy 🙂 Ściskamy mocno!
Fotografia to mój sposób na życie i największa pasja. Przywożę piękne zdjęcia z podróży, dalekich i bliskich. Na co dzień towarzyszy mi fotografia ślubna, reportażowa i komercyjna. Charakter i klimat zdjęć idą w parze z moją osobowością. Dobry fotograf umie patrzeć na świat i dostrzegać piękno tam, gdzie pozornie go nie widać, a z połączenia pasji, wiedzy i wrażliwości powstają najlepsze zdjęcia.