Następne miasta za mną, kolejne miejsca nasilone masową turystyką. Tak właśnie może wyglądać wyspa Kuba. Wszystko pod przyjezdnych, aż do przesady. Uśmiechnięci, mili „amigos” tylko czekają na białych, a przyjaźń wzrasta proporcjonalnie do tego na ile ten biały da się naciągnąć. Jak się jeszcze taki dowie, że trafił na anglika, Kanadyjczyka… to nie odpuści.
Nie masz spokoju przechodząc przez rynek, centrum turystycznego miasta. Słyszysz tylko, powtarzane jak ze zdartej płyty: „taxi senior, taxi amigo, taxi maniana”. Wszystko, na jednym wdechu, wypowiadane jak mantra lub słaby tekst po tanim szkoleniu sprzedażowym. Wmawiam sobie, że oni to mają we krwi i tego nic nie zmieni, a mi trzeba to zaakceptować. Mogę też zrobić coś innego. Powtarzam to za każdym razem, kiedy docieram do takiego turystycznego miasta. Uciekam z tych miejsc, bo pragnę znaleźć się tam, gdzie o komercji nikt nie słyszał. A takich miejsc nie brakuje. Wychodzę za każdym razem poza puszczę CUC (waluta dla turystów, o tym też napiszę), do miejsc, gdzie toczy się normalne życie i nikt nie przejmuje się komercją i nie dzieli swojego życia na dwa. Do miejsc, gdzie nie ma dwóch światów. Tam, gdzie posiłek, który w centrum kosztowałby 24 złote, mogę zjeść za 4. W tym wszystkim nie chodzi o pieniądze, tylko o świadomość , że mogę.
Tylko ludzie, poza tym wszystkim, co mnie tu otacza, dają mi energię i radość podróżowania. Swoim uśmiechem ładują moje baterie. Zarażają mnie entuzjazmem, niczym „Ambasadorzy uśmiechu”.
Na szczęście w takim postrzeganiu nie jestem sam. Dorota ma takie samo spojrzenie na świat. To mi pomaga. Do tego jeszcze możemy zaoszczędzić czas…Nie tracimy go, aby namawiać się do czegokolwiek. Uciekamy z tej puszczy CUC, szybko jak tylko się da.
Idziemy przed siebie, kolejny raz nie tłumacząc się nikomu. Usiądziemy na chwilę i patrzymy na ten dla nas inny, a dla mich normalny świat. Przejdziemy dalej i znowu przysiądziemy i będziemy przyglądać się jak ten starszy pan leniwym ruchem czyści czyjeś buty. Czasami z ciekawości spojrzy w naszą stronę. Pewnie on jest równie zdziwiony naszą obecnością w tym miejscu, jak my tym, że właśnie w ten sposób można jeszcze zarabiać na chleb.
Bywają dni, kiedy jest nam mało, bo wszystko co na wyciągnięcie ręki mamy już za sobą i jest nam znane. Kolejny dzień, kiedy nie muszę namawiać Doroty, aby odjechać dalej. Znowu bierzemy rowery i pędzimy co sił. Tylko do przodu. Jeszcze dalej. Zatrzymujemy się na chwilę, na złapanie oddechu i napicie się guarapo. To napój z trzciny cukrowej, który natychmiast daje energię i orzeźwienie. Idealny na ten skwar. Mijamy kolejne, kolorowe domy, ze zdumieniem patrząc na intensywność i świeżość barw. Jakby zaledwie chwilę temu malarz zszedł z drabiny, kończąc swoją pracę. To tu spotykamy kolejne, uśmiechnięte twarze: dwóch kompanów pilnujących drewnianej okiennicy, dziewczyn podpierających stare, duże drzwi. Im dalej tym lepiej. Luźniej, swobodniej, jakby przestrzeń otwierała się dla nas. Bujamy w obłokach, aż w końcu docieramy do miejsca, gdzie dla nas kończy się droga, a ocean marzeń sięga po nieosiągalny dla nas horyzont. Mimo wszystko wracamy na brzeg, bo wyspa Kuba ma jeszcze wiele do pokazania. Podobno…
Serdeczne dzięki. A miałeś tam jakiekolwiek problemy czy nieprzyjemności z powodu fotografowania?
Kuba budzie we mnie ambiwalentne odczucia, ale jako plener fotograficzny wydaje się wyśmienita. A czy ludzie chętnie dają się tam fotografować?
Witaj! W rzeczy samej Kuba to wyśmienite miejsce na plener, a Hawana jest pod tym względem najlepszym miastem. Fotografia ludzi, szczególnie w tych komercyjnych miejscach nie jest łatwa. Wręcz trudna, nieznośna i uciążliwa. Brzmi strasznie. Takie jednak są moje odczucia i doświadczenia. Choć wiem, że nie jestem w tym sam. Tacy w sumie byli też ludzie w tych komercyjnych miejscach. Aby poczuć otwartość i bezinteresowność ludzi trzeba oddalić się bardzo daleko od tej puszczy CUC. Tam otrzymamy szansę poczuć klimat, zrobić sobie wspólne zdjęcie lub takie, które możesz znaleźć na mojej stronie. Jednak mimo, że zajmuję się fotografią to zdjęcie w takim miejscu i każdym innym nie jest najważniejsze. Jeśli nie otrzymam na nie zgody to go nie robię. Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć na Twoje pytanie. Pozdrawiam.
serdecznie dziekuje za podzielenie sie wrażeniami i zdjęciami z Kuby. Jestem pod wrażeniem kontrastów wyspy.
Pięknie piszesz a do tego fantastyczne zdjęcia . Zaraziliscie mnie ciekawością do tych miejsc. Zaplanuje podróż i proszę o podpowiedz, które miejscowości powinnam zobaczyć. Życzę dalszych podróży i dzielenie sie z nami.
W tym przypadku, wierzę, że to zarażenie przyniesie pozytywne skutki 🙂 Pozdrawiam
Jeśli moje zdjęcia inspirują to jest mi bardzo miło.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Cudne zdjęcia, zauroczona jestem….autentyczne, szczere i brak mi słów. Chciało by się chłonąć ten świat… chciała bym raz w życiu móc wybrać się w taką podróż….lecz teraz nie mogę, jeszcze nie.
Dziękuję za komentarz. Ważny jest plan i cel. Jeśli teraz nie możesz, to określ sobie ten dzień, w którym spełnisz swoje marzenie 😉 Pamiętaj, marzenia same się nie spełniają, trzeba im w tym pomóc.
Fotografia to mój sposób na życie i największa pasja. Przywożę piękne zdjęcia z podróży, dalekich i bliskich. Na co dzień towarzyszy mi fotografia ślubna, reportażowa i komercyjna. Charakter i klimat zdjęć idą w parze z moją osobowością. Dobry fotograf umie patrzeć na świat i dostrzegać piękno tam, gdzie pozornie go nie widać, a z połączenia pasji, wiedzy i wrażliwości powstają najlepsze zdjęcia.