Portrety ludzi z podróży to najpiękniejszy widok na mojej drodze w podróży i nic nie jest w stanie zaoferować tyle, co oni. Ta góra tam jest i tam będzie. A oni? Nie wiem czy tam jeszcze są, a przecież jeszcze nie zdążyłem się rozpakować po powrocie z podróży.
Kiedy tylko zobaczę, że gdzieś tam, niedaleko, ktoś siedzi, pracuje lub po prostu nic nie robi… podchodzę. Tak blisko jak tylko się da, abym mógł spojrzeć im w oczy. Widoki są dla każdego, a spojrzenie drugiego człowieka – tylko dla wybranych.
Wiem, że wszystko zaczyna się od akceptacji. Coś musi mi pomagać, że ją mam. Co? Nie wiem. Nie szukam odpowiedzi. Jedno tylko wiem, że muszę mieć dla nich czas. Nie mogę się spieszyć, bo ten pośpiech widać w oczach. Zobaczyć w nich można tak wiele: autentyczność, prawdę, bo oczy nie kłamią. Tylko słowa kłamią. Gdy patrzą tak na mnie, zastygam na chwilę, wstrzymuję oddech i czuję…
Mam wrażenie, że oni wiedzą, że jestem w stanie zrozumieć i czuć. Ich intencje, trudności, radość, a czasem i ich tragedie. Tak jakby chcieli, abym od pierwszej chwili stał się częścią ich losu. To uczucie mi pomaga. Usprawiedliwia mnie. Nie czuję się złodziejem ich dusz. Naciskam spust, bo wiem, że mogę.
Wracam do nich, kiedy mam czas. Do fotografii, do tych chwil. Siadam i spokojnie przyglądam się im. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy nic mnie nie goni. Zatrzymałem się na chwilę i spoglądam na te twarze. Jedne uśmiechnięte, szczęśliwe, drugie smutne, zmęczone a inne niepokojąco frasobliwe. Każda z nich patrzy na mnie. Jeszcze niedawno miałem wrażenie, że wszystko o nich wiem. Kiedy patrzę na te portrety ludzi to za każdym zdjęciem powstają kolejne pytania. Czy zmarszczki to tylko zmęczenie czasem, czy trud włożony w życie. A uśmiech? Przecież nie jest na zawołanie. Co kryje jej spojrzenie? Czy rąbek odkrytych ust to tylko jej niedostrzeżenie?
Nie otrzymam od nich odpowiedzi. Na szczęście dostałem od nich ich czas, który poświecili na spotkanie ze mną, a przecież mogli w tym wtedy robić swoje. Grać w karty, opierać się o ścianę, pilnować chodnika, gotować obiad lub czekać na to, co przyniesie jutro.
Maroko to jeden z moich najulubieńszych kierunków 🙂 Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. A zdjęcia są przesuper, zwłaszcza ta starsza para 🙂
Maroko również coś w sobie ma. Choć przyznaję, że trzeba sobie zapracować na zaufanie u ludzi. Jednak jeśli już się je zdobędzie wszystko się zmienia 🙂
jak juz wypelnilem wszystkie rubryczki typu imię, email to z wrażenia nie wiem co napisać 😉
z zachwytem obejrzałem tą galerię!
rewelacja! pozdrawiam
Ludzie, portrety, ludzie-sytuacje – to je ono! Świetnie Mariusz – chylę czoło 🙂
Fotografia to mój sposób na życie i największa pasja. Przywożę piękne zdjęcia z podróży, dalekich i bliskich. Na co dzień towarzyszy mi fotografia ślubna, reportażowa i komercyjna. Charakter i klimat zdjęć idą w parze z moją osobowością. Dobry fotograf umie patrzeć na świat i dostrzegać piękno tam, gdzie pozornie go nie widać, a z połączenia pasji, wiedzy i wrażliwości powstają najlepsze zdjęcia.